niedziela, 22 maja 2011

Rozdział 23

I zjawił się Naliw. Szika skoczył do walki. Po paru minutach, przybiegł Natiw. A później Felix i Santta. A Szice pomogły hieny. Szika był bez litosny.
Szika: Zostawcie starego!
Chodziło mu o Naliwa. Walczył z nim, sam na sam. Po chwili Naliw padł, ze zmęczenia.
Szika: Ha! Nadchodzi moja chwila!
Felix: Chodzi ci o Felixa?
Szika: Tak! A to on to nie ty? To Felix to kto?
Felix: To ja!
Szika się pomylił, zamiast Felixa zabił Naliwa.
Felix: Zaraz! Gdzie Mara?! I gdzie wszyscy? Zostałem sam?
Szika wystrzelił jak z procy. A na kogo? Na Felixa!
Szika: Nie pozwolę się więcej tak zaniedbywać!
Felix: Nie! Tekla....... Takla.......
I zabił.
Tym czasem na Lwiej Skale......
Lemux: To było okropne!
Santta: Spokojnie! Wszystko jest dobrze!
1 rok później wszyscy zapomnieli że Szika jest zły! Bardzo się starał. Niestety, to ,, dobro '' miało wywieść w pole króla i królową. Madra urodziła trzech synów. Wszystkie lwiątka się bawiły, a było ich tam dużo!
Lemux, Zeka, Sam, Azz, Jeka, Strix, Winn i Nidżel.
Poszli do wodopoju.
Było dosyć tłoczno.
Strix: Winn! Dosyć się napiłeś! Teraz ja!
Winn: Nie udawaj wielkiego! Ja dopiero zacząłem!
Nidżel: Przestańcie! Strix! Pójdź gdzie indziej! Tam jest miejsce!
Strix: Ale ja chcę obok Zeki!
Policzki Zeki stały się różowe.
Lemux: To ty Winn idź tam!
Nidżel: Słusznie, Lemux, słusznie!
Winn: Ale ja chcę przy Azzie!
Azz: Ale ja już się napoiłem! Idę odpocząć w cieniu!
Winn: I co wy zrobiliście!?
Reszta odeszła. Zostali, Strix, Lemux, Winn i Nidżel. Razem już bez kłótni pili. A potem poszli odpocząć w cieniu, a potem się bawili do wieczora. Wieczorem, Santta opowiedziała Lemuxowi jakie było jej dzieciństwo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz