Kovu: Ty szczeniaku!
Felix: Co?
Teraz dopiero Kovu uświadomił sobie że te wszystkie zła i krzywdy, to, to nie był Kovu, ale Skaza. Kovu chciał przeprosić ale...
Felix: Podjąłem decyzję!
Kovu: Jaką?
Felix: Odejdź! Nie jesteś jednym z nas! Nie ma dla ciebie miejsca!
Kovu nie chciał odejść. Ale Felix go zmusił. A duch Kiary, patrzył na to, Bardzo, była smutna.
Kovu: Jeszcze wrócę!
Kiara: Kovu. Ty zawsze będziesz w domu!
Ale Kovu nie słyszał. Uciekł na Złą Ziemię.
Gramana: A proszę, proszę! Kto raczył nas odwiedzić?
Kovu: Czego, chcesz Gramano?
Gramana: Tego!
I rzuciła się na Kovu. Kovu uciekał i uciekał, aż uciekł na Lwią Ziemie, do jaskini w której się urodził.
Gramana: Już mi nie uciekniesz!
A Felix, był na czubku Lwiej Skały, i to wszystko, widział.
Felix: Chmm.. Gonić ich czy nie? Gonić!

Tekla: To straszne!
Felix: Najważniejsze, że jeszcze jesteśmy my: ja, ty, Zimm, Natiw, Mira i Naliw.
Tekla: Racja. A co z nami?
Felix: Już o nas będą się martwić, Kiara i Kovu, o ile chociaż ich duchy żyją.
Tekla: Kiedy więc prezentacja?
Felix: Za dwa dni.
Tekla: Oj, żeby chociaż Timon i Pumba, wrócili.
Felix: Nie martw, się! Wrócą! Jutro po ich pójdę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz