wtorek, 17 maja 2011

Rozdział 21

Lemux wstał skoro świt. A nawet wcześniej. Santta spała, a Natiw wyszedł jeszcze wczoraj późnym wieczorem, na patrol czy nie idą hieny lub ktoś inny.
Lemux: Mamo! Mamo! Wstań! Chodźmy na spacer!
Santta: Synku! Masz już dwa miesiące!
Lemux: To co z tego?
Santta: Idź sam! Ja niedługo cię dogonię!
Lemux: No to może pójdę się pobawić z przyjaciółmi?
Santta: A wstali?
Lemux: Tak!
Santta: No to idź!
I poszedł.
Lemux: Cześć wszystkim!
Musiał mówić ,, wszystkim '' bo było ich tam trochę!
Lemux, miał czterech przyjaciół: Zekę, Sama, Azza i Jeka ( Dżeka ) .
Zeka: Jak mówisz to takim głośnym i szczególnym głosem, to znaczy że masz jakiś pomysł!
Sam: Zeka ma rację!
Azz: A jaki pomysł?
Jeka: Przecież ty zawsze masz świetne pomysły!
Zeka: Właśnie! My cię przecież znamy!
Lemux: Nie spałem w nocy, przez godzinę. I wymyśliłem nową zabawę!
Jeka: A jaką?
Lemux: W łapianki!
Azz: A jak się w to gra?
Lemux: To proste! Dzielimy się na drużyny i jedna łapie członków drugiej drużyny i która drużyna zostanie wszystko złapana, ta przegrywa!
Azz: Świetna zabawa!
Jeka: To gramy?
Sam: Pewnie! Zeka!
Zeka: Mi to już obojętne.
Wszyscy lecieli na siebie i doszło do......
Jeka: Wygrałam!
Zeka: Mogli by wszyscy ze mnie zejść!?
Sam: Chyba najmniej cierpię!
Lemux: Weź zejdź z mojej głowy!
Azz: Jestem drugi z dołu! Zejdźcie ze mnie!
Jeka: A jak zejść?
Lemux: Zacznijmy od ciebie! Zeskocz z nas!
Jeka: A racja!
I zeskoczyła.
Zeka: Głupia zabawa!
Sam: Co dalej?
Lemux: Sam! Ty teraz zejdź!
I zszedł.
Lemux: Teraz ja!
I wyszedł.

Azz: To teraz ja?
Zeka: Nie! Ja!   Złaź!
I zszedł. Wszyscy musieli głęboko oddychać.
Lemux: Cześć! Idę na spacer.
Wszyscy: Hej!
I poszedł. Daleko. Na Złą Ziemię. Spotkał Madre.
Lemux: Witaj ciociu!
I skoczył Szika.
Szika: Rrrrrrrrrraaaaaaaaaaaałłłłłłłłłłłłłłłłł!!!!!!!!!!!!
Lemux: Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Szika porwał Lemuxa, i schował go w jaskini. Hieny go pilnowały.
Szika: Teraz idź do Felixa! Powiedz mu to!
I Madra poszła.
Felix: Madra! Jak się cieszę że cię widzę !
Madra: Masz pozdrowienia!
Felix: Od kogo?
Madra: Od nie jakiego, Szika!
Felix: Od tego drania!?
Madra: Mojego męża nazywasz draniem?!
Felix: Co?!
Madra: Mamy Lemuxa! Nie oddamy go dopóki nie oddanie nam tronu!
I uciekła.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz