poniedziałek, 9 maja 2011

Rozdział 16

Następnego dnia, Felix się obudził. I nawet nie pamiętał o prośbie do Miry. Spotkał Zimma.
Felix: A do kąt to?
Zimm: Spadaj!
I poszedł. Felix nawet nie myślał o tym żeby pójść za nim. Zimm poszedł do hien które miały swoją siedzibę na miejscu zwanym ,, Hienia Posada .'' Tam miał przyjaciela- Sima.
Sim: O chłopcy! Popatrzcie kto do nas przyszedł! Ej, Zimm masz coś do żarcia?
Zimm: Nie! Nie mogę polować, a rodzice każą mi jeść wszystko!
Sim: Ale zawsze przynosiłeś!
Zimm: Tak! To prawda! Ale wiem jak to znów przywrócić!
Sim: Jak?
Zimm: Po prostu, zabijcie Natiwa!
Sim: Po co?
Zimm: Bo w tedy rodzice będą pogrążeni w smutku, i nie będą patrzeć czy jem, czy nie! Nie będą też zwracać uwagi, gdzie idę!
Sim: Tak! Tak! Jesteś genialny!
Zimm: Wiem!
Następnego dnia.....
Zimm: Natiw.... Ja nie chciałem być dla ciebie nie miły. Przepraszam!
Natiw: Dziękuję. I wybaczam ci. Nudzi mi się. Mógłbyś się ze mną pobawić?
Zimm: Tak, ale gdzie indziej. Tu nie ma dużo miejsca!
Natiw: Dobrze!
I poszli na miejsce pełne skał. To było miejsce na które Zimm umówił się z hienami. A one ukryły się między skały.
Zimm ( szepnął ) : Do ataku!
I w tej chwili hieny rzuciły się na Natiwa.
Natiw: Pomóż! Zimm! Ratuj!
W tej chwili Felix był na spacerze. Nie daleko lwiątek. Usłyszał krzyk Natiwa.
Felix: Natiw!?
I pobiegł jak najszybciej w miejsce zdarzenia. Rzucił się w hieny. Uratował Natiwa. I puścił hieny z litości.
Felix: Co się stało?
Natiw: Zimm! Wybaczyłem! A on mnie zwiódł!
Felix: Chodź tu Zimm!
Zimm: Co?
Felix: Porozmawiamy w domu!
I wrócili.
Tekla: O nie! Co ci się stało?
Natiw: To, to Zimm!
Felix: Już ja z nim pogadam! Zimm! Chodź ze mną na szczyt Lwiej Skały!
Zrobił się już późny wieczór.
Zimm: Co?
I Dostał!
Zimm: Oszalałeś?!
Felix: Wwwwwrrrrrrrr!! Idź! Jeśli ci życie miłe!
I Zimm, na prawdę się przestraszył. Pobiegł do jaskini i zasnął.
Tekla: Co ci strzeliło do łba?
Felix: Nie twoja sprawa!
A następnego dnia........  Zimm poszedł na Hienią Posadę.
Sim: O przyszedł nasz kochany zdrajca i kłamca!
Zimm: Przepraszam!
Sim: Za co? Za nie udany obiad? Czy za to że twój tata o mało nas nie zabił?
Zimm: Nie chciałem!
Sim: Za późno!
I wszystkie hieny rzuciły się. Ale na Zimma!
Zimm: Przestańcie!
Sim: A co nam zrobisz? Sam?
W tej chwili rozległ się ryk Felixa.
Zimm: Tata?!
Felix: Tak!
Ale hien było dużo! Z 200....... Wystarczająco..... Żeby........ Zabić Zimma! Gdy już go zabiły, poszły sobie. Krzycząc: Ha ha ha ha !!!!!!!!!! Hi hi hi !!!!!!!!!! He he he!!!!!!!! Ho ho ho ho !!!!!!!!!!
Felix: Nie!
Rócił do domu mówiąc wszystkim że Zimm nie żyje.




Myślicie że śmierć Zimma to: Smutek, czy radość?
Odpowiedzcie w komentarzach!





 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz