Następnego dnia, Zazu, i inne ptaki wykonywały misję. Polecieli: Zazu, Ken, Dav, Aroz, Azur, Nens, Fexi, Oswimm, Babwii i Vifen. Nie długo, ich oczom ukazał się Winn.
Winn: He! Nie przyjął. Ja się poprawiłem! Nikt nigdy nie będzie widział we mnie dobrego lwa. Tylko ciągle złego! Ja naprawdę się zmieniłem! Nie mogę teraz pójść do matki! Na pewno się dowiedziała... I co by mi w tedy, zrobiła? Skończyłbym, jako pierożki dla hien. I co mam ze sobą zrobić?! Co mam, zrobić?! Ach! To życie jest bez sensu! Czemu on jest taki?! Lemux, by mnie przyjął. Dla czego są takie prawa?!
Zazu: Ken! Leć szybko na Lwią Skałę, i powiadom króla!
Ken: A o czym?
Zazu: O tym co powiedział!
Ken: Aha! Dobra, już lecę!
Zazu: A my lecimy dalej.
Po paru minutach, lew zniknął im z oczu. Uciekł po prostu. A gnał szybko, tak go Madra wyszkoliła.
Zazu: Gdzie on jest?! Dobrze, ja, Dav i Aroz, lecimy na wschód. Azur, Fexi i Oswimm na zachód. Babwi, na Północ. A Vifen, na południe.
I się rozdzielili.Tym czasem, Winn, poszedł na wschód, ale bardzo szybko. Zatrzymał się na górce.
Winn: Wolałbym, odejść stąd, niż cierpieć. Życie jest bez sensu.
I nagle pośród chmur, pojawił się Mufasa.
Winn: Czy to Mufasa?
Mufasa: Tak. Twoja matka opowiadała ci o mnie. Ale ja miałem być tym złym. Winn: Ale ona na prawdę jest zła! Powiedz mi Mufaso, co mam zrobić ze swoim życiem?!
Mufasa: Na pewno je nie trać! Wróć tam! Wróć i powiedz im o spisku, Madry. Przyjmą cię.
Winn: A jeśli nie?
Mufasa: To proste. Będę ich dręczył koszmarami w nocy.
Winn: Dobry pomysł! Dziękuję! Mufaso! Dziękuję!
I pognał na Lwią Skałę.
Mufasa: Ha! Ni ma za co.
A tym czasem, na Lwiej Skale......
Ken: Panie!
Natiw: A Ken! No i jak?
Ken: Śledziliśmy, Winna i on nagle powiedział: ,, Winn: He! Nie przyjął. Ja się poprawiłem! Nikt nigdy nie będzie widział we mnie dobrego lwa. Tylko ciągle złego! Ja naprawdę się zmieniłem! Nie mogę teraz pójść do matki! Na pewno się dowiedziała... I co by mi w tedy, zrobiła? Skończyłbym, jako pierożki dla hien. I co mam ze sobą zrobić?! Co mam, zrobić?! Ach! To życie jest bez sensu! Czemu on jest taki?! Lemux, by mnie przyjął. Dla czego są takie prawa?!''
Natiw: To świetnie, że tak zapamiętałeś!
Ken: Dziękuję!
Natiw: A on serio, powiedział o tych pierożkach?
Ken: Tak!
Natiw: To ciekawe...
I nagle, na Lwiej Skale pojawiły się pozostała ptaki.
Natiw: A! Świetnie! Santta gdzieś tam jest! Pokaże wam wasze nowe domy!
Zazu: Panie. my go zgubiliśmy. Ale potem znaleźliśmy.... I już jest u stóp Lwiej skały......
Natiw: Co!?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz