sobota, 30 kwietnia 2011

Rozdział 8

Mijały dnie i noce, a Kiara nie mogła wybaczyć Kovu. Postanowiła mu dać nauczkę. Poszła z nim w wąwóz w którym zginą Mufasa. Zostawiła go samego, a potem...
Kovu: Nie!
Podrapała go w oko.
Kovu: Wiesz ile razy tak mnie ktoś podrapał?
Kiara: A nie.
Kovu: 2! Najpierw Zira, potem ty...
Wrócili do domu kłócąc się...
Felix: Mamo! Ten lew jest taki jak tata!
Mira: Tylko że tata, ma jedno oko podrapane, a on dwa!
Kovu: To ja dzieci.
Kiara: Tak to wasz ,,nowy'' tatuś!
Felix: Dobrze mamo. Mogę pójść pobawić się z Tommim, Naliwem i Teklą?
Mira: A ja też mogę?
Kiara: Dobrze, ale wróćcie jak was zawołam.
Felix i Mira: Dobrze!
A gdy lwiątka się bawiły...
Kovu: Felix, mógłbyś pójść ze mną na chwilkę?
Felix: Ach, tato muszę?
Kovu: Idziesz czy nie chcesz się więcej bawić z przyjaciółmi?!!!!!
Felix: No dobrze, tylko im powiem że mnie chwilkę nie będzie.
Kovu: No dobrze.
A po chwili...
Kovu: Felix! Ty będziesz królem...
Felix: Naprawdę?
Kovu: Jeszcze nie skończyłem, ty głupcze!
Kovu: No dobra. Zawołaj tu Mirę.
Felix: Dobrze! Nie zdążył zawołać, bo tata go złapał, i rzucił  go w przepaść. Na szczęście złapał się pazurami.
Felix: Mamo! Na pomoc!
Kiara: Już kochanie!
I pomogła Felixowi się wdrapać.
Felix: To to tata!
Kiara: Ty Kovu!
Zaczęła się bitwa. Lecz tylko Kiara z Kovu, bo inne lwice nie wiedziały komu pomóc, postanowiły zostawić ich samych.  Pod wieczór przestali.
Mira: Czy oni kiedyś się pogodzą?
Felix: Wrr. Mi to już obojętne!
I poszli spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz