czwartek, 28 kwietnia 2011

Rozdział 4

Następnego dnia, na ceremonii wszystko było dobrze. Kiara próbowała się uśmiechnąć ale nie dała rady.
Rafiki: Lepiej będzie pojedynczo cy od razu dwoje?
Kovu: Najlepiej pojedynczo.
Kovu odpowiedział bo Kiara zaniemówiła.
To chłopczyk.


To dziewczynka.

Po ceremonii, kiedy Rafiki i zwierzęta poszły, Kovu i Kiara postanowili nazwać lwiątka.
Kovu: Zacznijmy od chłopca!
Kiara: Dobrze. a więc?
Kovu: Felix.
Kiara: Dobrze. A dziewczynka?
Kovu: Jak ty chcesz.
Kiara: Mira.
Kovu: Dobrze.
Felix i Mira mieli innych przyjaciół: Tommiego, Naliwa, i Tekelę.
Tej nocy Kiara miała dziwny sen:
Śniło jej się że jest małym lwiątkiem i że poszła z tatą nad wąwóz ( w którym zginął Mufasa )
i że poszli na dół a potem Simba zaczął się wspinać na górę. A gdy już był na górze dopadł go dorosły Kovu, po czym Simba mało co nie spadł, trzymał się pazurami. Kovu czym prędzej go zrzucił.

A gdy Simba spadł i umarł, kiara do niego podeszła...
Kiara: Tato... Wstań! Chodźmy do domu!












Kiara: Nie!
Kovu: A Kiara obudziłaś mnie!
Felix: Mnie też!
Mira: I mnie!
Kiara: Przepraszam, miałam zły sen.
Kovu: To nic, i tak już jest rano. Dzieci, Felix, Mira, idziemy na spacer! Ty też idziesz Kiara?
Kiara: A co mi tam... Idę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz