Kilka tygodni temu, Lemux miał złe przeczucia. Pamiętał o groźbach Sziki i Madry. Martwił się...... Tym czasem Sizem miał nowych przyjaciół. Dziś miał ich poznać.
Sizem: Cześć. Jestem Sizem. Pomyślałem że się przedstawię.
Jeden lewek: Cześć! Jestem Fizz.
Lwiczka: A ja, Taga.
Sizem: A ty?
Drugi lewek: Jestem Can ( Kan ).
Fizz: Can jest trochę nie śmiały.
Taga: I zawsze usuwa się w cień.
Can: Morze się w coś pobawimy?...
Taga: W berka!
Sizem: A jak się w to gra?
Taga: To ty nie wiesz? Chodź, to ci powiem.
Tym czasem Lemux rozmawiał z mamą Fizza ( z Kalią ) , z mamą Tagi ( Zawą ) , i z matką Cana ( Mawą ). Pewnie się zastanawiacie, z kąt one się wzięły......
... Po prostu Lemux ich uratował gdy Szika miał ich roztrzeskać na kawałki. I przyjął je do swego stada.
Tym czasem Szika i Madra przeprowadzili się na Złą Ziemię.
Szika: Jak mógł mnie wyśmiać......
Madra: Szika! Zeka nie długo będzie miała lwiątka!
Szika: To wspaniale! Ile mam jeszcze czekać?
Madra: Jak czekałeś trzy tygodnie, to chcesz wiedzieć ile jeszcze?
Szika: Tak!
Madra: Ha! Jutro będziesz dziadziusiem!
Szika: Co? Jutro?
Madra: Tak!
Strix: Tato? Nie widziałeś Winna?
Szika: Nie, ani Winna, ani Nidżela.
Strix: A więc, gdzie oni są?
Tym czasem Winn i Nidżel toczyli walkę na śmierć i życie. A gdzie? Na Cmentarzysku Słoni!
Winn: To za zdradę!
Walną Nidżela w łeb i Nidżel poleciał w kości. Te kości były jak by ,, murem '', i na ich czubku leżała ciężka czaszka słonia. Która runęła na Nidżela. Zmiażdżyła go. A Winn Wrócił do domu.
Winn: Ojcze. Zabiłem zdrajcę!
Szika: A kim on był?
Winn : To Nidżel.
Szika: Ha! A więc jednego przeciwnika mniej.
Winn: Kiedy atak?
Szika: Po jutrze. w tym czasie ty, będziesz musiał znaleźć armię tych, co nam pomogą!
Winn: Mam zacząć szukać?
Szika: Tak. I niech duch Skazy będzie z tobą.
I Winn poszedł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz