sobota, 24 grudnia 2011

Rozdział 37

Sizem i jego nowi przyjaciele poszli do dżungli, do małego tunelu a gdy z niego wyszli....
Sizem: Ła..........
Kori: W twoim starym domu jesz mięso?
Sizem: Z zebry albo antylopy.
Zara: To jest taki problem....
Sizem: Jaki?
Kori: My jak jemy mięso, to z jaszczurki, albo z robaków.
Sizem: Ohyda!
Zara: A tak poza tym to też jemy różne owoce.
Sizem: Owoce?
Przyszedł do nich Farti.
Farti: Tu jesteście! Ja was szukam po całej dolinie!
Sizem: Ty przygotowujesz  jedzenie?
Farti: Tak.
Sizem: A co będzie?
Farti: Pomarańcze.
Sizem: To się je da zjeść?
Kori: Najwyraźniej tak.
Zara: Chodźmy już jeść.
A tym czasem na Lwiej Skale.....
Strix: Nie! Zamawiałem ze słonia!
Lwice: Panie! Słonia nie da się upolować!
Strix: Jeśli nie upolujecie mi słonia, to ja upoluje was!
Lwice uciekły.
Strix: Ha ha.
Rakven: Panie, słoń podepcze te lwice. A jakbyś im nie kazał zapolować na słonia to by żyły, i by polowały na inne zwierzęta przez długo, długo!
Strix: Hmm.... To dobry pomysł, trzeba im kazać upolować coś innego. Zawołać mi tu lwice!
Lwice: Tak panie?
Strix: Upolujcie mi coś innego....... Upolujcie mi 3 zebry!
Lwice: Tak panie!
Pod Lwią Skałą lwice spotkały Rakvena.
Lwice: Dziękujemy.
Rakven: Nie ma za co.
I poszły.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz